literature

Wydarzenie Blask w ciemnosci - Falimir [BT]

Deviation Actions

Wierszownikk's avatar
By
Published:
208 Views

Literature Text

 Błękitna Wieża wspaniale wygląda otulona światłem zachodzącego słońca. Taka myśl przemknęła przez głowę Falimira, kiedy spoglądał na wyspę z rei statku. Na kolanach chłopaka spał Kryształ. Koga stała na kotwicy niedaleko wyspy, podobnie jak kilka innych okrętów. Falimir miał nadzieję, że ograniczy dzięki temu powierzchnię świecenia się statku przez te magiczne glony, co miały się dziś pojawić.  A do tego miał dobry widok na wyspę. Oparł się o maszt i spoglądał na Wieżę. Falimir pierwszy raz przybił do portu na wyspie. Zawsze starał się unikać terytorium magów, ale trafiła się okazja na łatwy zarobek i grzechem byłoby nie skorzystać. Chciał jak najszybciej zdobyć pieniądze i odpłynąć, co oczywiście musiało się nie udać. Przechadzając się po porcie doznał pewnego zawodu połączonego z ulgą. Chociaż obawiał się magów, bardzo chciał jednego z nich zobaczyć. A tu nic. Ani jednego maga. Popytał mieszkańców i dowiedział się, że wszyscy siedzą w Cytadeli, do której nikt nie ma wstępu bez zgody jej opiekuna. Natychmiast zapragnął się tam zakraść, ale stłumił w sobie tę chęć. Naruszenie terenu Wieży pełnej magów było złym pomysłem. 
 Ze strony wyspy wypłynęła mała łódka. Nadciągała zmiana warty. Obudził kota, który niepocieszony zszedł z masztu. Minutę później był już na pokładzie. Jakim cudem to robił, do dziś stanowiło zagadkę. Falimirowi zejście zajęło nieco więcej czasu. Zabrał z kajuty kapelusz, swoją torbę i poczekał, aż załogant dopłynie do statku. Marynarz wdrapał się na okręt.
- Dobry wieczór, kapitanie. Jak warta?
- Można się było wyspać. – Uśmiechnął się. – Miłego czuwania.
Zawołał kota. Odpowiedziało mu miauknięcie za statkiem. Falimir uśmiechnął się pod nosem i wszedł do szalupy.
Po przypłynięciu na wyspę wciągnął łódkę daleko na plażę i znalazł załogę.
- Znaleźliście jakieś naczynia na glony? – zapytał.
- Tak, kapitanie.
- To dobrze. Kiedy pojawią się te glony zbierzcie ile możecie i wystawcie przy nich wartę. Jutro je sprzedamy.
- Nie mamy ich dużo – zauważył Hermin. – Nie było łatwo coś znaleźć.
- Nie szkodzi. Podzielimy się zyskiem po równo. – Obrzucił załogę spojrzeniem. – Oczywiście tylko ci dostaną pieniądze, którzy cokolwiek będą robić. Nie jest to przymusowa praca.
Zostawił załogę i poszedł na plażę. Usiadł na piasku i popatrzył na horyzont. Ciekawe, czy dzisiaj magowie wyjdą z Wieży. Zrobiło się już ciemno. Nagle w wodzie pojawiły się małe, błękitne punkciki. Po chwili pojawiły się kolejne i fale przy brzegu rozbłysły pięknym, niebieskim blaskiem. Falimir podszedł oczarowany do wody i ostrożnie zanurzył w niej dłoń. Wrażenie było oszałamiające. Usłyszał obok pełne gniewu prychnięcie Kryształa. Kot bezszelestnie zbliżył się do wody i zanurzył w niej łapy. Nie spodobało mu się, że świecą, a glony nie nadają się do jedzenia, więc wyszedł, zostawiając świecące ślady łap. Falimir zaśmiał się widząc, jak kot próbuje bezskutecznie zmyć błękit z łap. Osiągną tylko tyle, że teraz miał także niebieski pysk. Falimirowi zrzedła mina, kiedy zobaczył, że jego warkoczyk także pokryły glony. W pobliżu pracowali jego ludzie, a także zwykli mieszkańcy. Wszyscy nieźle się przy tym bawili. Nagle, Falimir usłyszał zbliżającą się grupkę ludzi. Odwrócił się. Wyróżniali się z tłumu, nie tylko strojem. Każdy z nich miał swoistą aurę, która nie pozostawiała wątpliwości, kim są. Falimir ze zdumieniem odkrył, że większość wyglądała na osoby w jego wieku. Magowie. Nie, nie magowie. Uczniowie. I kilku nauczycieli. Ich strój musiał odpowiadać ich profesji. Grupka dziewcząt o niemal identycznych strojach musiały aspirować na stanowisko wiedźmy. Sami chłopcy to z pewnością przyszli magowie. A zatem wymieszana trzyosobowa grupka w zielonych szatach to pewnie zielarze. Falimir ujrzał jak dwójka magów niby przez przypadek popchnęła jedną z dziewcząt do wody. Pokręcił głową. Zdecydowanie nie tak sobie wyobrażał magów. Miała wrażenie, że będą bardziej poważni. Sięgnął po swoje naczynko. Napełniając je wodą z planktonem, pomyślał, że w sumie nie odstawałby od innych uczniów.
Z góry przepraszam za błędy

Do :iconblue-tower:
© 2015 - 2024 Wierszownikk
Comments15
Join the community to add your comment. Already a deviant? Log In
Asztat's avatar
Ja jestem laikiem, jeśli chodzi o rodzaje statków, ale jak patrze na przykłady to zgadzam się z przedmówcą, a koga (na moje oko) niewiele różni się od szkunera.

Ładnie napisane. Czyżby Falmir zaczynał snuć poważniejsze plany odnośnie samej Wieży? ^^